sobota, 30 marca 2013

Pielęgnacyjny ratunek olejowy.


Olej - słowo kojarzące się z tłuszczem, smażeniem, czymś niezdrowym. Tutaj się zgodzę, gdy myślimy o tym, co stosujemy często w kuchni.  Istnieje jednak wiele olei  które stosowane zarówno w kuchni jak i w codziennej pielęgnacji skóry sprawdzają się w pełni.

Przykładowo:

  • olej z awokado
  • olej migdałowy
  • olej sojowyu
  • olej słonecznikowy
  • olej z pestek dyni
  • olej z pestek brzoskwini

Te nazwy, brzmiące już bardziej owocowo, przypominają specyfiki stosowane na co dzień - jednak już nie podczas gotowania, a w nawilżaniu.
Wymienione wyżej oleje, to oleje roślinne ciekłe, które fajnie sprawdzają się do tzw olejowania włosów. Posiadaczki zniszczonych końcówek, matowych, długich włosów - zachęcam do poczytania. 
Dla leniwych - zapewne niedługo wspomną o tym również :)

Istnieje również kilka stałych olei roślinnych jak choćby znane masło kakaowe, czy olej kokosowy.
O tym ostatnim będzie dziś trochę więcej.









Olej kokosowy najlepiej i najłatwiej kupić w sklepach ze zdrową żywnością bądź allegro. Jego cena jest stosunkowo niewielka do ilości produktu jaki dostajemy - opakowanie 200ml można kupić za około 20zł, 500ml kosztuje w granicach 40zł.

Swój olej dostałam od babci. Wraz z nim instrukcję obsługi i pomysły, które zdążyła już wypróbować. Począwszy od smażenia piersi kurczaka na nim (olej jest jadalny :) po smarowanie spierzchniętych ust, szorstkich dłoni i zmiękczania skórek przy paznokciach. 

Olej kupujemy jako twardą masę przypominająca trochę parafinę. Po delikatnym ogrzaniu jej przechodzi w stan ciekły. Wystarczy przez chwile pocierać, a na naszych palcach znajdzie się wystarczająca ilość produktu by przykładowo nawilżyć dłonie. Produkt jest bardzo wydajny. 






Najważniejszym plusem oleju kokosowego jest to jak szybko się wchłania. Oliwki - takiej dla dzieci pewnie wiele z nas używało. Mijają wieki zanim nasze ciało w pełni 'wciągnie' ją w głąb, a z kokosowym tak nie jest.. Minuta, dwie, a śladu nie ma . Skóra przestaje być ściągnięta i szorstka. Nie świeci się i nie ma tłustego nieprzyjemnego uczucia. Po prostu znika.

To coś dla skóry skłonnych do alegrii. Specyfiki dodawane do różnych balsamów po prostu uczulają. Nie wszystkie, ale jednak zawsze jest obawa przy pierwszym użytkowaniu jakiejś nowości. Tutaj jej nie ma. Produkt całkowicie naturalny, jest bezpieczny i skuteczny.

Ciekawostką jest produkcja lodów - są dwa sposoby. Jeden to mleko i śmietana, która nadaje kremowej konsystencji. Drugim jest produkcja na bazie tłuszczu. I właśnie może to być tłuszcz z kokosa. Ten drugi sposób jest częściej stosowany - jest o wiele tańszy. Różnice smakową w tych dwóch sposobach łatwo wyczuć, jednak oba są smaczne. Jeżeli chodzi o stronę zdrowotna i dietetyczna - zarówno śmietana jak i sam tłuszcz, swoje kalorie mają :)


Używał już ktoś oleju kokosowego i zna jakieś inne jego zastosowania?
Czekam na Wasze relacje!

Klaudia

9 komentarzy:

  1. idealny do twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  2. przydatny post, do włosów polecam jeszcze dodatkowo olejek rycynowy, sprawdza się naprawdę dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi zależy na notce o twoich włosach, dokładnie o pielęgnacji :) Dasz radę zrobić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jasne że dam, jednak mogę nią trochę rozczarować, bo niewiele robię z włosami. tak po prostu mają :)

      Usuń
  4. możesz napisać jakim aparatem robisz zdjęcia? świetna jakość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. stary złomek - wysłużony nikon coolpix :)

      Usuń
    2. powiem Ci, że jak na złomka niezłe zdjęcia ;p ja też ruszam ponownie z blogiem kosmetycznym od czerwca, więc na pewno u Ciebie będę częstym gościem tak jak i bywam na photoblogu :) Wesołych :)

      Usuń