Widać i słychać wiecznie trwającą zimę. U mnie w szczególności odczuwa ciało - począwszy od przeziębienia połączonego z innymi dolegliwościami po przesuszoną skórę. Kilka wpisów wcześniej, wspominałam jak sobie radzić z tym jednym produktem - olejem kokosowym (klik).
Zawsze mam przy sobie w kieszeni kurtki pomadkę ochronną w zestawie z rękawiczkami. Suche usta i dłonie, to zmora skóry alergicznej. Im mniej dolegliwości tym lepiej. Będąc w Rossmannie stwierdziłam, że czas wypróbować Carmex. Wiele osób bardzo go zachwalało - chciałam przekonać się sama.
Pierwsza typowa dla kobiet myśl przy wyborze - KTÓRA?
Różniły się smakiem, kształtem opakowania. Wybrałam klasyczną wykręcaną.
Carmex Classic:
Bardzo charakterystyczny zapach przypominający amol. Jest intensywny i trochę nieprzyjemny.
Po kilku minutach na ustach czuć przyjemne mrowienie.
Nie lepie się jak błyszczyki - przynajmniej wersja którą mam.
Ochronna UV jest dodatkowym plusem - idealne na lato.
Bardzo dobrze nawilża - po 3 użyciach czuć już ogromną różnicę
Po kilku minutach na ustach czuć przyjemne mrowienie.
Nie lepie się jak błyszczyki - przynajmniej wersja którą mam.
Ochronna UV jest dodatkowym plusem - idealne na lato.
Bardzo dobrze nawilża - po 3 użyciach czuć już ogromną różnicę
Ogólna opinia :
Przyznam się szczerze, że jestem zadowolona z niej. Mimo zapachu, który nie jest kwiatowy - mam wrażenie przy użyciu Carmexu że to raczej lek, lekarstwo na dolegliwość, które faktycznie działa. Jedynie czego nie jestem wstanie jeszcze stwierdzić - czy przypadkiem mnie nie uczula. Bo coś na pewno, tylko nie wiem jeszcze, który to kosmetyk. Ale nie martwcie się - Was to nie dotyczy ! :)
POLECAM!
Klaudia
wypróbuj truskawkę albo inne wersje, są dużo lepsze bo zabijają ten straszny zapach a działanie dalej jest doskonałe :)
OdpowiedzUsuńFajny blog!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny :))
kiedy będzie wpis o obcinaniu włosów ? :)
OdpowiedzUsuń